sobota, 6 grudnia 2014

"Ja stara już jestem"

Niezwykle sympatyczna, otwarta i wygadana. Taka jest Magdalena Pałasz (rocznik '95) - pierwsza w historii Polka, która zdobyła punkty Pucharu Świata, a także pierwsza mistrzyni kraju w skokach narciarskich. 

Kilka dni temu 19-latka trafiła do zestawienia 20 najbardziej wpływowych polskich nastolatków wg "Gazety Wyborczej". 

Roll&Banana rozmawiał z polską skoczkinią w norweskim Lillehammer - tuż po kwalifikacjach do konkursu Pucharu Świata.


Fot. Marta Supel/ART UP photography

Roll&Banana: Magda, w jednym z wywiadów powiedziałaś, że lubisz skocznię w Lillehammer. Wczoraj, na treningu, ta skocznia zdradziła Cię i nie awansowałaś do konkursu PŚ. Co się stało?

Na progu w sumie zrobiłam wszystko jak trzeba i nie byłam nawet gotowa na to, że wyjdzie tak w miarę dobrze. Byłam przyzwyczajona do tego, że narty dostawałam pod siebie. Tym razem one nie podeszły.  

???

Narty poszły sobie na dół, a ja poszłam w inną stronę, zgięłam nogi i...

I przewróciłaś się?

Tak, przewróciłam się! Ale nie jestem pewna, na którą część ciała (śmiech).

Pewnie na tę, która boli?

Mam naciągniętą pachwinę i ona boli. Noga mi została troszkę z tyłu, aaaa... nie wiem, na czym wylądowałam tak szczerze mówiąc.

A gdybyś utrzymała ten skok, jaka byłaby odległość?

Trener mówił, że 90 (metrów - przyp. autora) może by pękło, no ale ja bym tak nie obstawiała.

Wy skoczkowie często powtarzacie: "Do tej skoczni mam słabość, a na tej nie lubię skakać?". O co w tym chodzi?

Każda skocznia ma swój profil i każdy ją odczuwa inaczej; musi ją obskakać, musi ją poznać. 

Wydaje mi się, że wiele zależy też od nastawienia, z jakim się idzie na skocznię. Bo jak od razu jest się uprzedzonym, że nie będzie fajnie, to choćby wrażenia ze skoków były dobre, ta wcześniejsza opinia się nie zmieni.

W takim razie, która skocznia jest Twoją ulubioną, a której nie znosisz?

Ha, o kurczę! (śmiech). To jest ciężkie pytanie. Na pewno lubię skocznię w Szczyrku, bo czuję się tam jak w domu. Nie lubię za to skoczni w niemieckim Hinterzarten.

W tej chwili kobiece skoki reprezentujesz Ty i Asia Szwab. Panów jest kilkunastu. Czy są gdzieś dziewczynki, które trenują i za 1-2 lata będzie Was więcej?

Myślę, że w przeciągu roku czy dwóch nie zrobimy sobie takiego zaplecza, jak w innych krajach czy chociażby u naszych chłopaków. Dziewczynki muszą być obskakane, my też musimy być obskakane i tak nagle nie da się zrobić czegoś z niczego. 

Ale mam nadzieję, że te małe dziewczynki, które teraz coś tam sobie skaczą, zrobią taki postęp, żeby udało mi się jeszcze w karierze wystartować w drużynie. Bo ja już jestem stara...

To w takim razie, czy rozmawiam z przyszłą mistrzynią olimpijską albo mistrzynią świata, czy jesteś już na to za stara? 

No ja bardzo bym chciała. Oczywiście. Ale, że tak powiem (chwila zawahania). To jest moje marzenie... Się okaże (śmiech).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz