środa, 26 listopada 2014

"Najlepsi, najsłodsi, napiękniejsi"

Polacy kochają skoki, a młode Polki - skoczków. I właśnie o tej miłości chciałam napisać.


Płomienne uczucia fanek bardzo dobrze widać na YouTube, gdzie rankingów typu - "10 najprzystojnieszych skoczków 2013 :)" jest wiele.

"TOP 10" Dominiki i Weroniki (2,600 wyświetleń)

Jako podkład muzyczny do swojej prezentacji dziewczyny wykorzystały utwór "Dyskotekowy chłopak": 

Idę na disco zrobię tam wszystko
będę szalała, będę igrała
Pójdę na całość ten raz jedyny
będę robiła cudowne miny


"Boską dziesiątkę" Dominiki otwiera okrzyknięty nadzieją niemieckich skoków - 19-letni Andreas Wellinger. Po drodze znajdziemy m.in. Simona Ammana, Andreasa Koflera czy Gregora Schlierenzauera.

Z Polaków najwyżej, bo na 2. miejscu, uplasował się Klimek Murańka. Całe zestawienie zamyka Norweg, Tom Hilde. 


Od lewej: Gregor Schlierenzauer, Tom Hilde i Simon Amman

Ranking wpółautorki nagrania, Weroniki, wygląda trochę inaczej. Niektóre nazwiska się powtarzają (Schlierenzauer, Murańka, Morgenstern), ale Weronika to większa patriotka niż jej koleżanka - w jej zestawieniu znalazło się aż czterech biało-czerwonych, a zwyciężył Kamil Stoch. 

Od lewej: Thomas Morgenstern, Andreas Willinger i Andreas Kofler


"TOP 10" ilovegrogorandkamil (4,499 wyświetleń) 

"Filmik stworzony według mojego uznania, możecie się z nim nie zgadzać. Wiem, że większości podoba się Gregor, jest przystojny więc tu jest, ale chciałam po prostu udowodnić, iż są ładniejsi. :)" - czytamy w opisie "Najprzystojniejsi skoczkowie narciarscy 2013". W tle rozbrzmiewa "Hotel Room ServicePitbulla: 

Forget about your boyfriend
and meet me at the hotel room, 
you can bring your girlfriends 
and meet me at the hotel room. 
We at the hotel, motel, holiday inn. 

Tu po raz kolejny triumfuje nasz dwukrotny mistrz olimpijski - Kamil Stoch. Z wyborem tym nie wszyscy się jednak zgadzają. "Przecież ten pan ma mordę jak niewypał" - skomentował użytkownik o nazwie "Czuek Renesansu"

YouTube to jednak nie wszystko

Jest też Facebook, a w nim np. fanpage ""Andreas Wellinger moim Bogiem" (537 kliknięcia "Lubię to").

Gdyby jednak stworzyć wspólny ranking "najlepszych, najsłodszych i napiękniejszych" (zsumowałam 7 różnych zestawień), to wygądałby on tak:

  1. Kamil Stoch (POL)
  2. Thomas Morgenstern (AUT) - (26 września ogłosił zakończenie swojej kariery)
  3. Gregor Schlierenzauer (AUT)
  4. Maciej Kot (POL)
  5. Andreas Wellinger (GER)
  6. Tom Hilde (NOR)
  7. Andreas Kofler (AUT)
  8. Manuel Fettner (AUT)
  9. Anders Bardal (NOR)
  10. Andreas Stjernen (NOR)

Wracam już z disco, było tam wszystko
szalone ciała, muzyka grała
Mój plan spełniłam, serce zdobyłam
plan wykonałam i Ciebie porwałam.


niedziela, 23 listopada 2014

Polacy "dostali w tyłek"

"Falstart Polaków", "Zimny prysznic na głowach skoczków""Triumf Niemców, fatalni Polacy". Co się stało?


Wczoraj Polacy pożegnali się z konkursem drużynowym już po pierwszej serii. "Katastrofa" - grzmiał trener biało-czerwonych Łukasz Kruczek. "Dostaliśmy w tyłek" - mówił skruszony Jan Ziobro.

Dzisiaj wcale nie było lepiej. O punkty walczyło sześciu naszych zawodników, ale do serii finałowej dostało się tylko dwóch - Piotr Żyła i Maciej Kot (ostecznie zajęli odpowiednio 14. i 29. miejsce).

Możemy gdybać nad tym, jakby wypadła nasza drużyna, gdyby w Klingenthal skakał kontuzjowany Stoch (jutro przejdzie dokładniejsze badania). 

Możemy gdybać, jak nasz dwukrotny mistrz olimpijski zaprezentowałby się w rywalizaji indywidualnej. Możemy też pocieszać się tym, że taki skoczek jak Gregor Schlierenzauer zajął słabe - jak na niego - 15. miejsce.


Ale lepiej pogodzić się z faktami i nie zapominać, że to dopiero początek sezonu. 

Pamiętacie, co działo się w Kilhinthal dokładnie rok temu? Pamiętacie sensacyjne zwycięstwo Krzysztofa Bieguna? Później Krzyśkowi szło już dużo gorzej, za to zachwycali Stoch i Żyła.

Trudno nie zgodzić się z Apoloniuszem Tajnerem, który stwierdził dzisiaj, że "kubełek zimnej wody na początku dobrze robi". To mobilizuje.
Przed nami jeszcze 35 dni rywalizacji w ramach PŚ, MŚ w szwedzkim Falun, Konkurs Czterech Skoczni. 


Poza tym nieważne jak się zaczyna. Ważne jak się kończy. I tego się trzymajmy.


piątek, 21 listopada 2014

Dlaczego Roll&Banana?

Pomysłów na nazwę bloga o skokach narciarskich było wiele, ale uparłam się: "Roll&Banana i koniec!". "Nazwa międzynarodowa, wpadająca w ucho" - przekonywałam.

Fot. AC


Jednak głosy w moim mini-sondażu były bardzo podzielone - jedni pytali, czy zakładam bloga kulinarnego, inni - internetowy sex-shop. 

Zastanawiałam się też, jak na "Hello, I'm Agata Czarnecka from Roll&Banana" zareagują podczas konferencji prasowej np. trener Łukasz Kruczek czy dyrektor PŚ, Walter Hofer. Parskną śmiechem? A może wygonią z sali? (To okaże się już za dwa tygodnie w Lillehammer).

Byli też tacy, którym ta nazwa od razu wpadła w ucho. M.in. zapalony snowboardzista, a zarazem twórca logo - Argentyńczyk, Jose Torress ze studia projektowego Junta. "Jeeee! Roll&Banana!!!" - krzyknął, gdy ropoczynaliśmy projekt.

Tymczasem Roll&Banana to nic innego jak legendarna bułka (ang. roll) z bananem (ang. banana), dzięki której Adam Małysz o mało nie przeskoczył skoczni. 

"Tajemnica sukcesu Adama Małysza, czyli niesamowita moc bułki z bananem" - pisała "Polska The Times".

"Małysz: Bułka z bananem? Nadal w moim menu" - przekonywał, już jako kierowca rajdowy, w TVP Sport.  

W sumie, jak się tak dłużej zastanowić, to Roll&Banana rzeczywiście będzie miał związek z kulinariami. Bo moim celem jest pokazanie skoczków od kuchni - ich pasji, emocji, treningów i... ich diety.

Nie zapomnę też o kibicach. Dajcie mi się tylko trochę rozkręcić. 

Także Rock, Roll & Banana!


Zmora na belce

Manipulowanie wysokością belki miało poprawić bezpieczeństwo, ale stało się narzędziem taktycznych "gierek" trenerów. Jak będzie w tym sezonie?

"Ulepszenia" Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) doprowadziły w sezonie 2013/14 do tego, że wystarczył delikatny zafirek, a trenerzy co i rusz a to podwyższali, a to obniżali belkę. W rezultacie zawodnik, który startował z niższego rozbiegu i skakał kilka metrów krócej, w klasyfikacji końcowej często lądował o kilka oczek wyżej. 
Belkową rewolucję chyba najgorzej wspominają Norwegowie, bo to właśnie oni stracili przez nią najwięcej w ubiegłorocznym konkursie drużynowym MŚ w Predazzo
A było tak: Przed skokiem Andersa Bardala w pierwszej serii podniesiono belkę, ale nie zmieniono tego w systemie oceniania. Przez to Norweg otrzymał więcej punktów niż powinien, a jego drużyna cieszyła się - jak się wkrótce okazało bardzo krótko - ze srebra
Polaków miał wtedy uratować austriacki skoczek Thomas Morgerstern, który jako pierwszy zauważył niedopatrzenie sędziów. I tak pierwotnie sklasyfikowana na 4. miejscu Polska, awansowała na najniższy stopień podium, odnosząc tym samym historyczne drużynowe zwycięstwo. A Norwegowie? Norwegowie... płakali.  
To m.in. po zamieszaniu z medalem Polaków postanowiono uprościć skoki. Od nowego sezonu 2014/15 szkoleniowcy będą mogli skrócić rozbieg dla swojego podopiecznego tylko gdy zagrożone jest jego bezpieczeństwo.
Co w taki razie jeszcze się zmieni? Śledzenie skoków ma być łatwiejsze dla samych kibiców. Na ekranie telewizora nie zobaczymy pomiarów wiatru i punktów za warunki czy belkę startową.
Dostęp do wszystkich informacji będą mieli komentatorzy. Uznano, że oni najlepiej wyjaśnią widzą to, co dzieje się na skoczni. Czy tak się stanie? To okaże się juz wkrótce. 



czwartek, 20 listopada 2014

Jeden dzień do PŚ, a "Stoch zadziwia"!

Czy Kamil Stoch, dwukrotny mistrz olimpijski, wciąż czuje głód wygrywania? Zobaczmy, co na ten temat ma do powiedzenia trener polskiej kadry skoczków, Łukasz Kruczek.  
Fot. Wikipedia

Kamil Stoch to duma narodowa Polaków. W sezonie 2013/14 nie tylko siegnął po Kryształową Kulę, ale także dwukrotnie stanął na najwyższym podium podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Soczi. Ciągle jednak chce wygrywać.

- To jest coś, co mnie pozytywnie zdziwiło. To zawodnik, który ciągle jest głodny sukcesów. Podszedł z wielkim zaangażowaniem i entuzjazmem do tego, co jeszcze można powygrywać czy zdobyć. Sprawiał wrażenie zawodnika, który jeszcze nigdy nie wygrał - zapewniał Łukasz Kruczek w wywiadzie dla sport.tvp.pl.
Selekcjoner polskiej kadry dodał, że Kamil Stoch jest zawodnikiem ze ścisłej światowej czołówki. - On stoi pośród największych. Takie sukcesy jak w poprzednim sezonie odnoszą nieliczni - podsumował polski szkoleniowiec.